Squishy – pewnie zastanawiacie się co to w ogóle jest? Odpowiedź jest zaskakująco prosta!
Są to miśki, lub inne kreatury, które przyciągają do siebie zarówno najmłodszych, jak i tych starszych poprzez niezwykłą miękkość i przyjemność w dotyku. Może to być maskotka lub doczepka do telefonu, czy brelok do kluczy, którą możesz ściskać, głaskać, naciskać i „miętosić”, aby zredukować stres oraz nacieszyć się odrobiną… czułości!
Przyjemny gadżet
Mięciutkie maskotki, to najbardziej milusiński gadżet, jaki można sobie wymarzyć. Co prawda dopiero pojawia się na rynku, jednak już zyskały sobie całe grono wielbicieli. Myślicie, że zyska ich jeszcze więcej? Według mnie tak! Szczególnie wśród kobiet, które uwielbiają, gdy coś jest urocze, miękkie i wywołuje wszechobecne „ooooooooo! *.*” w towarzystwie koleżanek. Squishy zyskało popularność głównie za sprawą aukcji internetowych i recenzji, które pojawiają się w social mediach. Nie jest to drogi gadżet, a sprawia przeogromną przyjemność!
Dlaczego tak lubimy urocze dodatki?
Chyba wszyscy wiedzą, że kobiety, szczególnie, gdy jest im źle, potrzebują dużo czułości, miłości i po prostu obecności. Niestety, nie każdy mężczyzna to rozumie, a nawet jeśli to pojmie, to nie zawsze ma ochotę, aby się przytulać. Poza tym, nie w każdej sytuacji mężczyzna jest pod ręką 😉 Dlatego takie małe dodatki, które możemy mieć cały czas przy sobie świetnie sprawdzają się w gorszej chwili, kiedy to potrzebujemy wsparcia lub poczucia bliskości. Sam dotyk pomaga pozbyć się negatywnych emocji i ukoić nerwy, dlatego squishy cieszą się tak dużą popularnością.
W chwilach samotności…
Jednak nie każdy z nas może cieszyć się bratnią duszą. Nie wszyscy trafili jeszcze na drugą połówkę, która idealnie wypełnia życie. Dlatego tak wiele osób dręczy samotność i niewyobrażalna potrzeba bliskości, czułości i kontaktu z drugim człowiekiem. Squishy to wybawienie również dla samotnych, którzy poprzez dotyk mogą odczuwać tak bardzo wytęsknioną bliskość. Niewyobrażalna miękkość, przyjemna faktura i piękny wygląd przenoszą nas w sielankowe czasy dzieciństwa, w których samotność nie doskwierała tak, jak ma to miejsce w dorosłym życiu.
Antystresowe dodatki
W dzisiejszym świeci na każdym kroku spotykamy się z sytuacjami, które wywołują w nas stres. Niedopilnowanie czegoś, nowa praca, długo wyczekiwane spotkanie, czy po prostu trudna rozmowa. Wszystko kumuluje się i odkłada w nas do momentu, kiedy w końcu wybuchamy. A gdyby tak w trakcie, delikatnie i powoli się odstresować takimi miłymi dodatkami? Nie dość, że poprawią nastrój, to zredukują niepotrzebne napięcie. I co najważniejsze, pięknie wyglądają, a na sam widok aż śmieją się oczy. Czego chcieć więcej?
Do kolejnego, Ania! 🙂
